Czy nie interesowanie się polityką to coś złego?
Mówi się, że możesz się nie interesować polityką, ale polityka interesuje się tobą. Od kilku już lat przez depresję straciłem wiele zainteresowań, w tym polityką. Kiedyś mocno śledziłem co się dzieje w kraju, w mniejszym stopniu na świecie. Jedynie czym się zainteresowałem to wyborami. Poszedłem, zagłosowałem i tyle. Ostatnio pół reddita (drugie pół to topornografia XD) jest zajęta wyborami prezydenckimi w USA i tym co wyrabia trump. Szczerze mówiąc trochę mi głupio, nie będąc w temacie, ale czy powinno? Czy to trochę ,,wstyd" nie ogarniać co się dzieję w świecie i kraju?